["]
Puenta mojego wywodu: jezeli chcemy przyciagnac wielu absolwentow (i nie-absolwentow), "trzeba sobie rozszerzac" (cyt.: moja nauczycielka chemii z ogolniaka)
grono potencjalnych forumowiczow wsrod ktorych moga byc i tacy ktorzy morze maja w d...[/quote]
JePli przyjac taki punkt widzenia to jasne ze sie z nim zgadzam, trzeba przyciagac ludzi, zeby forum nie zmieniło sie w kacik wzajemnej adoracji
malej grupy, np kilku gosci z jednego roku
Na siłe nikogo nie przyciagniesz. Wiele osob o stronie nic nie wie,
z mojego roku odezwał sie tylko jeden. Takie nastały czasy ze ci,
ktorzy z rybołowstwem zwiazali całe zycie nieraz ledwo wiaza koniec z koncem.
Co do wyboru studiow, mysle ze motywacja zmieniala sie w czasie.
Na poczatku po podziale na srodladowe i morskie i zwiazana z tym przeprowadzka z Olsztyna do Szczecina wiekszosc myslała o pracy na morzu albo przymajmniej w gospodarce morskiej. Absolwenci byli
potrzebni i poszukiwani. Była tez inna selekcja kiedy na jedno miejsce
przypadalo 3-4 chetnych. Ludzi z przypadku( bo kolega idzie) raczej
sie nie spotykało.Predzej takich, ktorzy z roznych wzgledow nie
przyjeto do szkol morskich.(mnie wyp... jak na kandydatce okazalo sie ze nosze szkla kontaktowe, podobnie jak Waldka K. ktory pozniej zaocznie skonczyl WSM i jeszcze w Transoceanie zostal kapitanem). Ela Trzeciak
II kobieta kapitan po Danucie Kobylinskiej -Walas tez u nas zaczynała.
Mariola K. plywala jako R/O, Lukrecja M. została technologiem.
Pływalo tez pare innych a musialy wykazac sie hartem i determinacja
znacznie wieksza niz faceci. Prozaiczna prawda jest taka, ze nie kazdy na morze sie nadaje. Ja np. zalatwiłem z dziekanem Winnickim ze zamist
kopac na Bramie Portowej w ramach praktyk robotniczych ( czytaj nauka szacunku studentow do pracy fizycznej po marcu 68) pojechalem
do Władysławowa na kuter ( WLA 147 szyper Bruno Iwanski z Pucka)
dostałem w d... ale zostałem zaakceptowany i przy okazji zarobiłem
naprawde spora kase.Wielu juz po praktyce kutrowej z pływaniem dawało sobie spokój, inni po pierwszyn 6 miesiecznym rejsie. Pierwsze roczniki
trzymały sie razem, popierali sie, szybko awansowali z moim ( 69-75
z kontrolowanym poslizgiem) juz było gorzej i chyba w te strone dryfowało
podobnie jak całe rybołowstwo.